Twingo Klub Polska

Jak w temacie, gość stwierdził, że zmieni pas ot tak sobie, czym zmusił mnie do heblowania w podłogę. Podczas hamowania zapaliły mi się te kontrolki co na zdjęciu, oprócz tego zaczęło jeszcze piszczeć coś. Po 2-3 sekundach zgasło. WTF?

Stawiał bym, że to awaria układu hamulcowego. Albo pada pompa, albo masz wyciek płynu hamulcowego. Miałem kiedyś taką choinkę w Peugeot 309 (zamierzchłe czasy) i tam okazało się, że pompa puszczała płyn przy ostrym hamowaniu co powodowało gwałtowny spadek ciśnienia w układzie i zapalanie się kontrolek. Wtedy to zignorowałem, bo gasło po chwili, ale szybko się okazało, że płyn wyciekł w takiej ilości, że pedał hamulca zaczął wpadać w podłogę i pompę i tak trzeba było wymienić. Na początek sprawdziłbym czy nie cieknie gdzieś płyn, w okolicach pompy, na przewodach, albo przy zaciskach.

To jest normalny objaw przy ostrym hamowaniu w nowych autach.

Poczytałem instrukcję... obawiam się, że zalmen3 może mieć rację

Jak nie będzie wycieków, to sprawdź czy nie trzeba już wymienić klocków hamulcowych i płynu hamulcowego.
Panowie to są hamulce - lepiej dwa razy niepotrzebnie sprawdzić, niż później mieć niemiłą sytuację. A zapalanie się czerwonych kontrolek nie może raczej być uznane za "normalny objaw przy ostrym hamowaniu w nowych autach". Tak się składa, że mam też nowe auto i jedynym "niestandardowym" objawem ostrego, gwałtownego hamowania są tam włączające się światła awaryjne, ale żadne czerwone kontrolki się nie świecą.

Auto przetrzepane, żadnych wycieków nie ma. Mięso na klockach jest, płyn jest. Jednak profilaktycznie trochę płynu wolałem. Po kilku heblach nie ma żadnych objawów