Wiadomo czasem zrobię głośniej... Chyba wiem o jakie Herzty Ci chodzi. Były też w Saturnie, ale kosztowały 139zł.
No ja je też kupiłem z jakiegoś dużego marketu, ale było to troszeczkę mniej, bodajże 125 zł. W Internecie na pewno znajdziesz taniej.
Piszesz, ze Twoje wymiękają przy dużej głośności, tzn?
W momencie kiedy ustawię głośność w radiu powyżej połowy (czyli ponad 20W), to głośniki się z lekka nie wyrabiają, trochę charczą. Im głośniej wezmę, tym bardziej ten efekt się nasila. Niemniej, ponad połowa mocy to jak dla mnie zdecydowanie za głośno - ze 3, 4 minuty wytrzymam i już moje uszy wysiadają :P. Z reguły ciszej słucham muzyki, czasem sobie lubię przez 5 minut głośniej posłuchać, ale nie przekraczam połowy skali głośności - już nawet nie chodzi o jakość dźwięku, charczenie, ale to już jest po prostu
za głośno jak dla mnie. Poza tym, nie mam nawet drzwi wygłuszone, więc sporo na tym tracę. Zwróć jeszcze uwagę, że te Sony co podałeś, mają moc znamionową 40 W, czyli tak jak moje Hertzy. Kolega miał około 100 W i u niego faktycznie nie było słychać charczenia. Z drugiej strony, on miał 16-stki, a ja 13-stki, a u mnie i tak lepszy bas był.
Jak na razie jestem za Sony, ale może mnie przekonacie:)
Dobrze by było gdybyś mógł sobie porównać te Hertzy i Sony. Ja mimo wszystko będę stawiał na Hertzy - mają o wiele lepszy i głębszy bas niż te Sony ("bas" oczywiście, subwoofer to to nie jest, ale... z tego co widzę mamy podobne gusta, ja np. nie lubię basu z subwoofera - kurcze no, fajnie sobie posłuchać przez 5 minut, ale po tym czasie to już mi wszystko w żołądku skacze i mam dosyć :P. Po prostu nie lubię
aż tak głębokiego basu jaki daje nawet tani subwoofer 200W. Bum, bum, bum, bum... to nie dla mnie). Za to Sony u kolegi miał trochę lepszy sopran, ale... Ja wstawiłem sobie jeszcze dwa tweeterki blaupunkta i wierz mi, sopran mam w Żabie naprawdę boski, bardzo przyjemnie się słucha (Katie Melua fajnie się nadaje do słuchania sopranu :P).