Ja bym nadkoli do tyłu nie montował, tylko sprawdzał co jakiś czas, czy kamienie nie odbiły konserwacji.
"Chlapacze" i owszem, można zamontować, zawsze to coś daje przed błotem.
Co do nadkoli z tyłu samochodu, kolega miał zamontowane w Renault 19. Przez dwa lata nie kontrolował, co się dzieje pod nimi. Rdza cudownie zjadła tylne miejsca, gdzie są mocowane amortyzatory i kawałek błotnika.
Wiem, że R 19 było bez ocynku, ale ja raczej wolę umyć ew. psiknąć konserwacją, niż potem zastanawiać się, kto mi załata dziury w karoserii.
Poza tym, jak podejrzewasz, że samochód jest "podzwonny" modyfikowany przez latarnie, to i tak będzie rdzewieć.Kwestia czasu.
Jeśli ktoś naruszył warstwę galwaniczną ocynku karoserii, to na mur beton zacznie rdzewieć. Miałem w swoim życiu około 20-tu samochodów, to się o tym przekonałem. Teraz bez miernika grubości lakieru i mojego kolegi - mechanika z 20-to letnim stażem blacharsko-mechaniczno-elektronicznym do zakupu samochodu nie podchodzę.
No chyba, że jest to zakup pojazdu w cenie laptopa albo roweru
"To ja przepraszam" - powiedział Mały Wódz Wielki Niepokój i ... znikł ....