Twingo Klub Polska

Dzisiaj padło mi aku (nie mam pojęcia dlaczego) i byłem zmuszony użyć normalnego zamka w drzwiach. Coś strzeliło i teraz wkładka zamka lata luźno na swoim miejscu, można ja bez problemu z zewnątrz wyjąć. Poza tym zamek działa bardzo dobrze.
W związku z tym mam pytanie, co w zasadzie trzyma tę wkładkę na miejscu, żeby nie wylatywała na zewnątrz (w poliftach)? Czy może to, co widać na jednym z poniższych zdjęć? Jeżeli tak, to co coś mi wpadło teraz do drzwi i boję się, że zacznie mi dzwonić... A bardzo nie chce mi się tego wyciągać, bo musiałbym rozcinać sporo wygłuszenia... I w ogóle w jaki sposób to się mogło "zepsuć"...




(zdjęcia kradzione z allegro w celach poglądowych, mam nadzieje, ze nikt się nie pogniewa)

Tak, ta blaszka z dziurką wtykana jest między wkładkę a blachę drzwi.
Niestety musisz wyjąć to i zamontować ponownie bo (o ile już to się nie stało) z zamka wyleci Ci metalowy drucik, który trzyma się na plastikowej formie, mocuje on "pstryczek" do zamykania drzwi od wewnątrz.
Niby prosta sprawa ale dużo komplikacji.

Chodzi o ten drucik, który jest zahaczony do tej dźwigienki z dziurką na końcu wkładki zamka? Jeżeli tak, to na razie jest on chyba na miejscu. Ogółem wkładka na ten moment trzyma się na taśmie, co trochę zwraca uwagę... Poza tym wydaje mi się, że jeżeli by ktoś wyciągnął tę wkładkę i pociągnął za ten drucik, to otworzy drzwi - mam rację?

Nie tyle co pociagnie co odpowiednio popchnie i zamek powinien sie odryglowac.
Jak najszybciej zdejmuj boczek i do dzieła

No i sprawa załatwiona - wszystko już się trzyma na swoim miejscu.