Sasio pisze:
Ja tam wysiaduje w żabie gdzie nawala 550W RMS z tyłu i z przodu 2x80W RMS.
Ogarniam to tak że z tyłu gra realnie ok 450W RMS, przód ok 2 x 60W RMS.
no no... 450+120=570W... czyli z akumulatora leci Ci 570W/14V=41A (i to, żeby było śmieszniej zakładając 100% sprawności wzmacniacza co jest totalną abstrakcją) .... Proponuję skołować miernik cęgowy i zweryfikować swoje radosne nastawienie do sprawy.
Radzę także kiedyś zorganizować trochę sprzętu badawczego (zasilacz, miernik mocy, generator, oscyloskop, miernik zniekształceń). Sugeruję wtedy zmierzyć pierwszy z brzegu wzmacniacz i wtedy się wypowiadać. Trochę się za starych czasów namierzyłem tego typu sprzetów i z tego co pamiętam ciężko było wysiedzieć w odległości 3m od głośników napędzanych wzmacniaczem, którym miał "ledwo" 2x30W
Płakać ze śmiechu mi się chce jak widzę sprzęty grające zabezpieczone bezpiecznikiem 10A (i zasilanych z 12V) z wielkim napisem 200W RMS.
Wracając do tematu właściwego -kable z radia połącz: + z jednym głośnikiem (z plusem), - z drugim głośnikiem (minusem) i dodatkowy kabelek pomiędzy minusem tego pierwszego a plusem drugiego.
Podobnie z drugim kanałem. To jest tzw.połączenie szeregowe. Jeśli głośniki są dokładnie takie same to nie stracisz pasma przenoszenia. Impedancja zwiększy się dwukrotnie -teoretycznie powinna spaść minimalnie moc ale jednocześnie zmniejszą się zniekształcenia... Pewnie tego nawet nie zauważysz. Jak chcesz coś więcej wykombinować to pisz na pw.