Twingo Klub Polska

ja intry 14 kupilem od koleznki ktora skrywala je w garazu 2 lata za 400 zl
intry 15 kupilem za 100F od klubowicza z pikur

to chyba około 500zł
myślę, że ceny są podobne
myślę również, że naturalnym jest, że gość policzył sobie za sprowadzenie, wyważenie i założenie
nawet gdybym kupiła bezpośrednio od sprzedającego, co pomniejszyłoby koszty, nie mogłabym tego sama założyć
patrzyłam jak się to robi, nie mam takiego sprzętu, ani umiejętności, a za ich brak się płaci

ale autko wyglada o wiele lepiej

a wtedy 100f to bylo 490 zl a namawiania bylo zeby sprzedal

Jak widać Twój urok osobisty i dar przekonywania zrobiły swoje
na pewno było warto
może kiedyś i ja szarpnę się na drugą parę
na razie czekam na reakcje drugiej połowy
jeszcze nie zauważył, albo udaje, że nie widzi

Gdybym miała taką ładną jak Twoja bym jej nie żałowała alusi , sobie bym od gęby odebrała byle Twinia miała co Twój mąż jeszcze ich nie skomentował ? zauważyć ich nie można

Twinia to jedyne auto w domu ? Jak nie to masz odp zazdrosny że on na takich nie lata

Twoja też jest ok!

Tak tak tak ... do Twojej to mi dużo potrzeba. Oponki miałaś swoje czy były w zestawie ? Kiedy dajesz letnie bo ja się zastanawiam taka zima to nie zima

A propos współmałżonków i kupna gratów (do aut lub całych aut):
Dwa ostatnie auta kupiłem bez wiedzy i zgody żony, 2 lata temu Volvo 960. Przyjechałem nim w nocy, rano powiedziałem tylko aby nie jechała swoim, ja ją podwiozę. Podjeżdżam starym Volvo, Monika na to: O pożyczyłeś od Adama (sąsiad, dziennikarz w czasopiśmie motoryzacyjnym) Mercedesa? (duży chromowany grill z przodu wielkiej starej fury=> z pewnością jest to Mercedes ),
Kolejna historia: rok temu kupiłem terenówkę Daihatsu (też nie informując jej o tym), gdy wracała z pracy akurat trzepałem dywan i napatoczyła się na mnie. Mówię: Patrz tam o, to nasze! Znów myślała, że pożyczony bo żaden z naszych samochodów nie miał haka holowniczego a ja miałem akurat jakieś meble do przewiezienia wkrótce. Od tej pory gdy widzi mnie trzepiącego dywan, spodziewa się że znów kupiłem jakieś stare żelazo
Anegdota nr3: kilka dni temu podjechałem gdzieś po żonę i syna, czekają na mnie w umówionym miejscu, ja spóźniam się kilka minut, jest po zmroku. Jedzie stara Skoda z żółtymi żarówkami świateł mijania (sporo youngtimerów tak się "nosi"), zza kierownicy widoczna sylwetka wysokiego faceta podobnego do mnie. Monika (sama do siebie, w myślach): K...wa! Znowu kupił kolejnego starego grata!

do panrysiek DOBRE

do Asia:
opony były, łącznie z dojazdówką
na letnie zmieniam przeważnie w kwietniu

O, wąska intra