No to wszedłem dziś przez bagażnik.Na termometrze -20*C.Uszkodziłem uszczelke w drzwiach gdy otwierałem od środka po prostu rozerwała sie gdy wypychałem drzwi.Żaba wygląda jakby parkowała gdzieś za kołem podbiegunowym, cała zamarznięta ale to jak ,poprostu kamień. Licznik odpala się dopiero po 10sek i tak jeszcze trzeba czekać żeby wyświetliły się wszystkie kreski, a o reakcjii komputera nawet nie wspomne.Myślałem ,że wyciągne akumulator przed pracą ,ale tylko wyciągnąlem linke zamek w masce nawet się nie ruszył.Jutro wolne poczekam aż się ociepli i pojade zatankować.Dzisiaj nawet nie próbowałem zapalić silnika ,bo i sensu nie ma ,a po za tym olej zastygł pewnie jak miód od 5 dni stania. Totalna masakra ,jeszcze płaz mi tak nie zamarzł ,żebym drzwi nie mógł otworzyć.