To ja wam opowiem co ja dziś nabroiłem:D
Pojechałem do kumpla na warsztat bo ma podnośnik... twinguś wisi to zakonserwowałem jeszcze raz cały spód i sprawdziłem luzy i muszę kupić drążek kierowniczy- tu do was pytanie jaki polecacie?
Konserwując autko zauważyłem, ze z wężyka który idzie do filtra paliwa kapie mi paliwo... co się okazało ktoś, źle go założył wymieniając filtr... pomysłowy Maciej wziął suszarkę- mam taką bez ograniczeń:D:D i nagrzałem przewód i tak mi szybko zszedł przewód z filtra, ze się zapaliło:D:D paliwo się lało ciurkiem to szybko gaśnica i zatamowanie przewodu... na szczęście udało się ugasić... z jednej strony dobrze, ze dziś zalałem za 100zł co miałem paliwo...bo wiadomo gdyby przestało lecieć co by było... założyłem nową opaskę i wężyk trzyma jak talala i co najważniejsze jest suchutki, a gdy wracałem do domu to albo mi się zdawało, albo żabka tak jakby dostałem kopa... czy możliwe jest, ze było słabsze ciśnienie przez ten wężyk, a teraz coś się polepszyło czy to tylko moja wyobraźnia?
To taka opowieść dnia dzisiejszego:D